Używamy Cookies w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Dalesze korzystanie z tego serwisu oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Dowiedz się więcej o naszej polityce prywatności

Zamknij

18 - 29/06/2021

Jan Błoński, krytyk literacki najwyższej miary, napisał kiedyś, że wiersze Ryszarda Krynickiego są „jak strzał w serce”. Dlatego z nieśmiałością kreślę te kilka słów na marginesie czterech wierszy jednego z najwybitniejszych polskich poetów naszego czasu.

To jest poezja niezwykła: poezja konkretu, konkretnego doświadczenia, konkretnej obserwacji, konkretnego wstrząsu uczuciowego. To także uporczywy wysiłek ocalenia godności mowy własnej wśród zgiełku słów cudzych, gdy dyskursem publicznym rządzą zabójcy słowa. To powrót do słów elementarnych. Poeta pyta: co to jest prawda? A zadaje to pytanie głosem przyciszonym, by ocalić jego dźwięk i sens wśród krzykliwych kłamstw świata zorganizowanej nienawiści. Mowę poety cechuje ascetyczny język, ironiczny półuśmiech: czy prawda już weszła na giełdę?

Ten sam ton ironii towarzyszy refleksji Krynickiego nad wielką czystką w obszarze pamięci zbiorowej tam, gdzie zamienia się żydowską synagogę w miejską pływalnię. Z tych słów tworzy obraz polskiego upamiętnienia Zagłady.

Prawda i pamięć nie czują się bezpieczne w naszym świecie, w naszym ludzkim świecie. Przeto – powtarza Krynicki za Wisławą Szymborską – najbardziej Panu Bogu udały się koty. Ale też tylko niekiedy. Dlaczego tylko niekiedy? Bowiem także kot potrafi przynieść każdemu z nas „świeżo upolowane pisklę sikorki”. Nawet koty bywają okrutnymi zabójcami. Te wiersze rodzi gniewny protest nasycony gorzką intymnością. Są one jak zaklęcie wypowiedziane przez zaciśnięte zęby; jak cichy krzyk, który wydobywa się ze ściśniętego gardła.

Bowiem te wiersze to ostatnie schronienie, które poeta ofiarowuje nam, czytelnikom, w świecie pełnym frazesów, spodlenia i chaosu znikczemnienia; tak zwykle wygląda Historia spuszczona z łańcucha.

W innym wierszu, Lepiej zostań w domu, poeta zaleca nam:

Ty, który tak łatwo oddajesz swój głos,
Pamiętaj, że możesz go już nie odzyskać.
Zostań więc lepiej w domu, niechaj ci,
którzy sami się wybierali,
teraz sami na siebie głosują.

To wiersz z innej epoki, a tak przejmująco obecny.

Te wiersze, które ofiarowuje nam Krynicki, są darem bezcennym. Dzięki tym wierszom wielkiego poety mojego pokolenia wciąż na nowo stajemy się wolni. To one są nieustanną lekcją godności.

 Adam Michnik